Archiwum 24 września 2014


wrz 24 2014 Popaprańcem hormonalnym być...
Komentarze (0)

"Uwielbiam", gdy hormonalne zaburzenia szukają upustu z każdej komórki mojego ciala. Wczoraj - lekka i szczęśliwa - osiągnąwszy błogi spokój i harmonię, wyobrażałam sobie, jak cudownie będzie zostać mamą (o ile mi się uda...), co planuję przyszłym roku lub za dwa lata. Energia mnie rozpierała, a uśmiech nie schodził z japy. Dziś - 2 kilogramy grubsza! - czuję się ociężała, jestem wkurwiona i zachowuję się jak oszołom, rzucając wszem i wobec obelgi i patrząc niechętnie na każdego człowieka, z którym mam do czynienia. Po pracy, gdzie zachowywałam się tak, że autentycznie mi wstyd, wypiłam duuużą kawę i zjadłam ogromne ciacho, a potem zdarłam sobie twarz i ręce, i zasnełam z ranami na skórze i rozmazanym makijażem. Powód frustracji: brak. 

Nie lubię siebie w takie dni.

Ale walczę chociażby o miły wieczór:)